1 kwietnia, 2025

BEZPUDRU

Inne Wiadomości.

Zachód żyje w symulacji, Rosja kształtuje rzeczywistość

Autor: Constantin von Hoffmeister

Wojna na Ukrainie to nie konflikt o Ukrainę, lecz ostatnie, desperackie tchnienie Zachodu


Wojna na Ukrainie nie toczy się o Ukrainę. To ostatnia, delirium podszyta próba Zachodu, by utrzymać kontrolę nad światem, który już go nie potrzebuje. Zachód, zagubiony w labiryncie własnej technokratycznej ułudy, miota się jak mechaniczne, ślepe, konające zwierzę.

Niemiecki filozof Oswald Spengler w książce Człowiek i technika (1931) przewidział upadek cywilizacji faustycznej. Twierdził, że technika, początkowo narzędzie rozwoju, stanie się żelazną klatką, w której jej twórcy zatracą zrozumienie otaczającego świata. Dziś odpowiedzią Zachodu na wojnę na Ukrainie są drony, sankcje, narracje medialne kreowane w czasie rzeczywistym oraz iluzja wszechmocy podtrzymywana przez algorytmy i sztuczną inteligencję. Ale rzeczywistość przecieka im przez palce. Im bardziej Zachód się mechanizuje, tym bardziej traci zdolność postrzegania żywych kultur, które próbuje kontrolować.

Rozejm? Negocjacje? Zachód proponuje je z chłodem urzędnika wprowadzającego nowy kodeks podatkowy, jakby wojna była tabelką w Excelu, którą można dopasować do kwartalnych prognoz. Wysłannicy Donalda Trumpa spotykają się z rosyjskimi dyplomatami nie dlatego, że wierzą w pokój, ale dlatego, że stara Ameryka – ta Trumpa – wyczuła zmianę. Porządek świata oparty na brutalnej sile zastępuje sen o cyfrowej hegemonii, a Rosja, Chiny i tysiącletnia historia stają na drodze temu marzeniu.

Spengler przewidział to: maszyny przejmą duszę, a Zachód utraci zdolność do naturalnego myślenia. Dlatego Zachód nie rozumie Rosji – nie dlatego, że brakuje mu inteligencji, ale dlatego, że ta inteligencja została sprowadzona do algorytmu, pozbawiona głębi kultury. Zachód myśli jak maszyna, Rosja – jak imperium.

Władimir Putin odrzuca propozycje zawieszenia broni, bo wie, że to miraż. Mówi o przyczynach, o historii, o świecie, który nie sprowadza się do transakcji i dyplomatycznych manewrów. Zachód wpada w panikę. To fundamentalna różnica: Rosja rozumie jeszcze, czym jest wojna, podczas gdy Zachód widzi tylko strumień danych – straty, dostawy broni, cele strategiczne. Spengler nazywał to tragicznym końcem cywilizacji faustycznej – człowiek tworzy maszyny, ale w końcu przestaje nimi kierować.

Zachód nie prowadzi już wojen o władzę czy terytorium. Prowadzi wojny, by utrzymać iluzję, że nadal ma kontrolę. Wojna jako proces. Wojna jako algorytm. Cel nie jest zwycięstwo, ale niekończące się zarządzanie kryzysem.

Tymczasem technokraci G7 wyczarowują 50 miliardów dolarów z powietrza, opierając się na odsetkach z zamrożonych rosyjskich aktywów. Spengler rozpoznałby w tym ostatnią fazę zachodniego upadku: manipulacje finansowe zastępują rzeczywistą produkcję, a sztuczne bogactwo wypiera siłę kulturową. Zachód już nie buduje. On tylko wydobywa, redystrybuuje i nakłada sankcje, mając nadzieję, że machina globalnych finansów zastąpi naturalny impet wschodzącej cywilizacji.

Rosja natomiast wraca do podstaw: przemysłu, siły militarnej, samowystarczalności. Różnica jest uderzająca. Jedna cywilizacja coraz bardziej plącze się we własnych technokratycznych sztuczkach, druga powraca do fundamentalnych praw historii.

Spengler widział technologię jako największe osiągnięcie Zachodu, ale i jego zgubę. Początkowo była narzędziem, przedłużeniem woli człowieka, ale w późniejszych etapach obraca się przeciw swoim twórcom, redukując ich do trybików systemu, który już im nie służy. Obsesja Zachodu na punkcie sankcji, nadzoru i kontroli narracji to nie przejaw siły, lecz słabości. Prawdziwe imperia nie muszą mikrozarządzać światem – one go kształtują przez wolę.

Trump, mimo wszystkich swoich wad, uosabia jedyną realną szansę na odrodzenie Zachodu. Odrzuca etos menedżerski. Rozumie władzę instynktownie, jak dawni władcy. Nowa konserwatywna rewolucja w USA nie jest kwestią ideologii – chodzi o odzyskanie sprawczości od maszyny.

A jednak aparat medialny, monstrualny twór zrodzony przez technikę, maszeruje dalej, kreując rzeczywistość poprzez zniekształcenia. Spengler pisał, że w schyłkowej fazie cywilizacji prasa nie informuje – ona dyktuje, w co należy wierzyć. Ukraina została zredukowana do symbolicznego pola bitwy. Rosja jest złoczyńcą, bo system potrzebuje złoczyńcy. Prawda jest bez znaczenia. Nagłówki pisze się, zanim cokolwiek się wydarzy. Wojna staje się widowiskiem medialnym, groteskowym rytuałem, w którym przywódcy Zachodu odgrywają role wojowników, pilnując jednocześnie, by nie ponosić konsekwencji własnych działań.

Zachód tkwi w symulacji, Rosja działa w realu. Pole bitwy to nie metafora – to miejsce, gdzie ludzie zabijają i giną. Spengler ostrzegał, że cywilizacje schyłkowe stają się niezdolne do prawdziwej wojny – walczą, ale jedynie jako technokratyczne maszyny, bez głębokiego, egzystencjalnego sensu, który definiował wielkie wojny historii. Dlatego Zachód nie może wygrać na Ukrainie. Walczy jak biurokracja, nie jak naród. A Rosja, mimo wszystkich swoich wad, walczy jako naród. I to zmienia wszystko.

Jesteśmy świadkami końca pewnej epoki. Zachodnia technika nie uratuje cywilizacji. Im bardziej polega na technologii, tym bardziej staje się słaba. Technokraci Zachodu wierzą, że prowadzą historię, ale ona wymyka im się z rąk. Ukraina to tylko rozdział większej opowieści – o powrocie starego świata, o imperium, które odzyskuje miejsce utracone na rzecz państwa menedżerskiego.

A Trump? On nie jest rozwiązaniem, jest symptomem. Znakiem, że gdzieś głęboko, pod warstwami biurokracji i cyfrowej tapety, Zachód wciąż pamięta, czym jest prawdziwa władza.

Ta wojna nigdy nie była o Ukrainę. To ostatnie starcie pomiędzy techniką a historią, pomiędzy maszyną a duszą. I w końcu maszyna przegra. Spengler to przewidział. My widzimy to dziś. A Rosja rozumie to lepiej niż Zachód kiedykolwiek zdoła.

Autor: Constantin von Hoffmeister

Constantin von Hoffmeister – niemiecki publicysta, komentator polityczny i kulturowy. Autor książki „MULTIPOLARITY!”, redaktor naczelny wydawnictwa Arktos Publishing, specjalizującego się w publikacjach z zakresu geopolityki, filozofii oraz historii cywilizacji. Jego teksty poruszają tematykę upadku Zachodu, odrodzenia cywilizacji eurazjatyckiej oraz idei świata wielobiegunowego.

Zastrzeżenie

Opinie i poglądy wyrażone w tym artykule należą wyłącznie do autora i nie muszą odzwierciedlać stanowiska redakcji BEZPUDRU. Publikacja tego materiału nie oznacza jego pełnej aprobaty przez redakcję, a jej celem jest wspieranie otwartej debaty i wymiany myśli. Niniejszy materiał ma charakter informacyjny i nie stanowi porady prawnej, politycznej ani jakiejkolwiek innej. Czytelnik powinien samodzielnie ocenić przedstawione treści i wyciągnąć własne wnioski.