19 kwietnia, 2025

BEZPUDRU

Inne Wiadomości.

Europejskie paraelity podsycają wojenne narracje, by jak najdłużej przetrwać

Leon Zawisza

Europejscy politycy by uniknąć odpowiedzialności za własne błędy i usprawiedliwić militaryzację Unii Europejskiej, histerycznie rozdmuchują wizerunek Rosji jako zagrożenia. Zamiast rozwiązywać narastające problemy wewnętrzne — jak kryzys gospodarczy, deficyt demokracji czy bunt społeczny — wolą uciekać w narrację wojenną.

Poniżej post Toksycznej Urszuli odnośnie rosyjskiego ataku na ukraiński piknik wojskowy w cywilnym budynku w Sumie. Nawet się nie zająknie o wojskowej uroczystości która miała tam miejsce, czyniącej z budynku legalny cel wojenny.

Ursula von der Leyen nawołuje do zwiększenia unijnego budżetu wojskowego do 800 miliardów euro, choć oznacza to cięcia w usługach publicznych i dalsze obciążenie obywateli. Straszenie wojną z Rosją ma przykryć fatalne skutki sponsorowania wojny zastępczej w Ukrainie i zniszczenia tanich dostaw energii z Rosji.

Wizja Unii jako przyjaznej wspólnoty została wyparta przez centralistyczny, odgórny system, który nie liczy się z wolą obywateli. Bruksela, zamiast dążyć do pokoju, koncentruje się na „strategicznym pokonaniu” Rosji — kosztem własnych narodów.

Tymczasem armie europejskie — pod pozorem „misji pokojowej” — przygotowują scenariusze wysłania wojsk do Ukrainy. Spotkania NATO w Brukseli i konsultacje wojskowe w Kijowie to tylko przykrywka dla możliwej interwencji, która grozi eskalacją konfliktu na skalę międzynarodową. Rosja jasno zapowiedziała, że uzna takie wojska za wrogie.

Podczas gdy administracja Trumpa w USA stawia na dyplomację i próbuje zamknąć ten rozdział, europejscy przywódcy brną dalej. Nie mogą się przyznać do porażki. Nie powiedzą obywatelom, że zmarnowano ponad 200 miliardów euro na wojnę, która kosztowała życie ponad miliona Ukraińców i przyśpieszyła Unię na jej drodze do głębokiego kryzysu ekonomicznego, politycznego i społecznego.

Dlatego straszą. Nakazują ludziom gromadzić zapasy, rozgłaszają zagrożenie wojną, blokują rosyjskie media i narracje odmienne od jedynej słusznej. Putin wielokrotnie zapewniał, że Rosja nie planuje ataku na państwa NATO, a inwazja w 2022 roku była skutkiem przekroczenia przez NATO czerwonej linii na Ukrainie i planowanym przez Kijów odbiciem Krymu, Donbassu i Doniecka, zamieszkałych w zdecydowanej większości przez ludność identyfikującą się jako Rosjanie.

Europejskim elitom nie chodzi o bezpieczeństwo państowe, ale o własne polityczne przetrwanie.

Leon Zawisza
Zdjęcie: AFP via GettyImages