29 marca, 2025

BEZPUDRU

Inne Wiadomości.

Rosja rozszerzy kampanię lądową na kolejne obwody?

Autor: Andrew Korybko

To może być jedyny sposób na zapewnienie demilitaryzacji Ukrainy, jeśli dyplomacja zawiedzie.

Amerykańsko-rosyjskie „Nowe Odprężenie” nie doprowadziło do zawieszenia broni podczas ostatniej rozmowy Putina z Trumpem. Oznacza to, że gorąca faza konfliktu ukraińskiego trwa nadal, choć Rosja zaproponowała wstrzymanie ataków na infrastrukturę energetyczną, jeśli Kijów się zgodzi. Obecnie Rosja stoi na progu całkowitego wypchnięcia ukraińskich sił z obwodu kurskiego i przemieszczenia ich na teren obwodu sumskiego, podczas gdy na południowo-zachodnim froncie Donbasu rosyjskie wojska zbliżają się do granic obwodu dniepropietrowskiego.

Wkrótce Putin stanie przed przełomowym wyborem: albo utrzymać rosyjską kampanię lądową w granicach czterech byłych ukraińskich obwodów, które zagłosowały za przyłączeniem do Rosji podczas referendum we wrześniu 2022 roku, albo rozszerzyć ją o obwody sumski, dniepropietrowski i/lub (ponownie) charkowski. Drugi scenariusz wydaje się atrakcyjny, ponieważ umożliwiłby obejście linii frontu w Donbasie i/lub Zaporożu, co z kolei przybliżyłoby Rosję do pełnego przejęcia kontroli nad terenami, które uznaje za swoje.

Precedensem dla takiego działania była ofensywa na Charków w maju zeszłego roku, która miała przynieść w Donbasie to, co teraz może osiągnąć ofensywa na Dniepropietrowsk w Zaporożu, ale szybko utknęła w martwym punkcie i nie przyniosła zamierzonego efektu. Warunki na polu bitwy znacząco się od tego czasu zmieniły, więc nawet atak na odległy od spornych terenów obwód sumski mógłby uruchomić efekt domina, jeśli odniósłby choćby względny sukces.

Podobnie mogłoby być, gdyby Rosja jednocześnie rozpoczęła ofensywę na trzy regiony – sumski, charkowski i dniepropietrowski – ale taki ruch, albo nawet znaczące postępy w jednym z nich, mogłyby sprawić, że Trump błędnie uzna, iż Putin tylko grał na czas podczas ich rozmów i nie jest szczery w kwestii pokoju. Taka percepcja mogłaby skłonić Trumpa do przesadnej reakcji, np. nałożenia ostrych sankcji wtórnych na rosyjską energetykę, co uderzyłoby w budżet Kremla, albo maksymalnego wsparcia militarnego dla Ukrainy.

Mimo to, „twardogłowi” mogą próbować przekonać Putina do podjęcia tego ryzyka, zakładając, że Trump blefuje w kwestii „eskalacji w celu deeskalacji”, jeśli rozmowy zawiodą. To będzie trudne, ponieważ Putin jest pragmatykiem, który unika dużych ryzyk. Niemniej, mogą nakłonić go do bardziej zdecydowanych działań, argumentując, że dalsze sukcesy w terenie mogą być konieczne, by zmusić Ukrainę do pokoju na rosyjskich warunkach, po czym Rosja mogłaby wycofać się z innych regionów.

Oprócz tego, Putin może zakładać, że Europejczycy sprzeciwią się Trumpowi i nadal będą dostarczać Ukrainie broń, nawet jeśli USA ponownie odetną wsparcie. To sprawiłoby, że każde zawieszenie broni stałoby się dla Kijowa okazją do ponownego dozbrojenia, co działałoby na niekorzyść Rosji. W związku z tym Rosja może uznać, że jedynym realistycznym rozwiązaniem jest rozszerzenie kampanii lądowej na obwody sumski, dniepropietrowski i/lub charkowski, by kontynuować demilitaryzację Ukrainy.

W tym kontekście zrealizowany zostałby cel stworzenia zdemilitaryzowanego regionu „Naddnieprza”, położonego na wschód od rzeki i na północ od terenów, które Rosja uznaje za własne. Cały ten scenariusz opiera się na założeniu, że Trump nie zdecyduje się na poważną „eskalację w celu deeskalacji”, a nawet jeśli, to nie przeszkodzi to w rosyjskich operacjach lądowych, oraz że Europejczycy nie zaangażują się konwencjonalnie. Nic z tego nie jest pewne, więc ryzyko jest ogromne.

Z tego powodu Putin może nadal grać ostrożnie, ograniczając kampanię lądową do czterech byłych ukraińskich obwodów, które Moskwa uznaje za swoje. Być może dopuści małe ofensywy w sąsiednie regiony, traktowane indywidualnie w zależności od sytuacji. Celem takich działań byłoby ściganie cofających się ukraińskich żołnierzy w kierunku ich następnych dużych umocnień w obwodach sumskim, dniepropietrowskim i/lub charkowskim, by utrzymać przewagę Rosji, ale bez poważnych oblężeń tych rejonów.

Chodziłoby o zasygnalizowanie dominacji Rosji na polu walki, by Trump zrobił wszystko, aby zmusić Ukrainę do ustępstw, unikając przy tym szerszej eskalacji, do której mógłby się poczuć zmuszony, by „zachować twarz”, jeśli Rosja osiągnie przełom i ruszy na zachód. Taki „gest dobrej woli” różniłby się od wcześniejszych, ponieważ Rosja kontynuowałaby ofensywę podczas negocjacji, zamiast się wycofywać, by podpisać umowę, jak wcześniej.

Jednocześnie Rosja wykazałaby powściągliwość, nie wykorzystując w pełni swojej przewagi, co mogłoby wywołać przesadną reakcję USA, która zagroziłaby procesowi pokojowemu. Tak długo, jak Rosja przekaże swoje intencje USA z wyprzedzeniem, każda eskalacja powinna pozostać pod kontrolą. To podejście nadal wiąże się z ryzykiem, ale ostrożny z natury Putin może uznać, że ograniczone ryzyko jest warte potencjalnych korzyści mogących zmienić układ sił.

Źródło: Andrew Korybko, https://korybko.substack.com/p/will-russia-expand-its-ground-campaign

Zastrzeżenie

Opinie i poglądy wyrażone w tym artykule należą wyłącznie do autora i nie muszą odzwierciedlać stanowiska redakcji BEZPUDRU. Publikacja tego materiału nie oznacza jego pełnej aprobaty przez redakcję, a jej celem jest wspieranie otwartej debaty i wymiany myśli. Niniejszy materiał ma charakter informacyjny i nie stanowi porady prawnej, politycznej ani jakiejkolwiek innej. Czytelnik powinien samodzielnie ocenić przedstawione treści i wyciągnąć własne wnioski.