31 marca, 2025

BEZPUDRU

Inne Wiadomości.

Scholz ujawnił najgorzej skrywany sekret Ukrainy

Najgorzej skrywanym sekretem tej wojny fakt, że toczy się ona pomiędzy NATO a Rosją – przy czym jest ona ograniczona i niewypowiedziana, a obie strony staraja się przestrzegać nieformalnych zasad zaagnażowania.

Rewelacje niemieckiego kanclerza Scholza, że Francja i Wielka Brytania w tajemnicy wysłały wojsko na Ukrainę, aby pomóc w „namierzaniu celów” w walce przeciwko siłom rosyjskim, wywołały ostrą reakcję Brytyjczyków. Jednak jego przejęzyczenie wyjawiło po prostu najgorzej skrywany sekret tej wojny. Żaden uczciwy obserwator nie wierzył wcześniejszym zaprzeczeniom co do obecności zachodnich wojsk w tym kraju, ponieważ siły ukraińskie nie miały w tak krótkim czasie realnej możliwości szkolenia w zakresie obsługi nowoczesnych rodzajów broni.

Scholz „wygadał się” przypadkowo, próbując wyjaśnić, dlaczego Niemcy nie wyślą rakiet Taurus na Ukrainę – mianowicie dlatego, że nie chcą tam wysyłać w tajemnicy wojska, tak jak pozostali.  Informacja ta pojawiła zaraz po skandalicznej wypowiedzi francuskiego prezydenta Macrona. Powiedział on, że kraje NATO rozważały interwencję konwencjonalną na Ukrainie, ale nie osiągnięto konsensusu w tej ultra-delikatnej kwestii.

Mimo, że praktycznie każdy z jego kolegów zaprzeczył, by coś takiego omawiano, Financial Times zacytował anonimowego europejskiego urzędnika obrony, który dość bezczelnie potwierdził, że „wszyscy wiedzą, ze na Ukrainie są zachodnie siły specjalne – po prostu oficjalnie się do tego nie przyznano”. Takie pogłoski były dotąd odrzucane jako „rosyjskie teorie spiskowe”, ale jak można było się tego spodzeiwać, okazały się „faktami spiskowymi” – co może zaskoczyć jedynie najbardziej zakłamanych i naiwnych obserwatorów.

Konflikt ukraiński zawsze był wojną proxy przeciwko Rosji, którą NATO prowadzi hybrydowymi środkami za pośrednictwem byłej republiki sowieckiej. Teraz słowa lidera UE usuwaja wszelkie watpliwości. Skłania to do ponownej oceny tego, w jaki do tej pory sposób zarządzano tym niespotykanym kryzysem pomiędzy NATO a Rosją.

24 lutego 2022 roku prezydent Putin wypowiedział słynne słowa do tych, którzy chcieliby zakłócić Operację Specjalną: „Nie ważne, kto spróbuje stanąć nam na drodze, a tym bardziej stworzyć zagrożenie dla naszego kraju i naszego ludu – muszą oni wiedzieć, że Rosja odpowie natychmiast, a konsekwencje będą takie, jakich nie widzieliście nigdy w całej swojej historii. Bez względu na to, jak rozwiną się wydarzenia, jesteśmy gotowi. Wszystkie niezbędne decyzje w tym zakresie zostały podjęte. Mam nadzieję, że moje słowa zostaną usłyszane.

W retrospekcji jego ostrzeżenie miało na celu odstraszenie NATO przed konwencjonalną interwencją na Ukrainie, o której teraz mówi Macron (choć w zupełnie innym kontekście militarno-strategicznym), i w tej kwestii odniosło sukces. Zachód, mądrze nie chcąc ryzykować Trzeciej Wojny Światowej przez błąd w założeniach, zamiast tego interweniował tajnie za pośrednictwem swoich służb wywiadowczych, sił specjalnych i „żołnierzy najemnych” (niektórzy z nich prawdopodobnie są żołnierzami na „urlopie” i spędzają tam „wolontariat).

Kreml był tego cały czas świadomy, ale najwyraźniej doszedł do wniosku, że nie stanowi to przekroczenia jego czerwonej linii. Nie oznacza to, że biernie na to patrzył. Niektóre z precyzyjnych uderzeń rakietowych wobec celów militarnych i formacji „żołnierzy najemnych”, takich jak francuscy pod koniec stycznia, były sygnałem dla tych, którzy nie posłuchali ostrzeżenia prezydenta Putina przed ingerencją. W celu kontroli problemu bezpieczeństwa NATO-Rosja, Rosja nie ujawniła, że polegli to zachodni żołnierze.

Informacje o ich rzeczywistej tożsamości wyciekły nieuchronnie do mediów społecznościowych, przde wszystkim kanałów rosyjskich blogerskich wojskowych, ale ani Moskwa, ani Zachód nigdy oficjalnie nie potwierdziły ich wiarygodności. Niemniej jednak uczciwi obserwatorzy zakładali, że doniesienia te są w miarę wiarygodne ze względu na wcześniej wspomniany problem związany z trudnością szkolenia Ukraińców do obsługi nowoczesnych broni w bardzo krótkim czasie. Co do „żołnierzy najemnych”, mieli oni rekomensować straty z „maszynki do mielenia mięsa” i zastraszać nowych rekrutów.

Najgorzej skrywanym sekretem tej wojny fakt, że toczy się ona pomiędzy NATO a Rosją – przy czym jest ona ograniczona i niewypowiedziana, a obie strony staraja się przestrzegać nieformalnych zasad zaagnażowania. Chociaż wojska brytyjskie, francuskie, a prawdopodobnie także amerykańskie i innych krajów zachodnich – częśc z nich wysłana jako „najemicy” – pomagają Ukrainie atakować Rosję, ich cel powstrzymuje się od odwetu wewnątrz NATO. Obie strony również milcząco zgodziły się nie potwierdzać obecności wojsk zachodnich na Ukrainie – aż do czasu, gdy Scholz nieudolnie wyjawił tajemnice.

To sugeruje, że NATO zdaje sobie sprawę, że Rosja mogłaby czuć się zmuszona do sięgnięcia po argument nuklearny gdyby blok chwalił się tym, co robią jego wojska na Ukrainie, ale ponieważ do tej pory trzymali karty przy sobie, Rosja nie sygnalizuje żadnych zamiarów przetestowania Artykułu 5. Z kolei to dyskredytuje twierdzenia, że Rosja żywi agresywne zamiary wobec NATO, skoro nawet publicznie nie chce rozważać wspomnianego scenariusza w samoobronie, mimo że wojska NATO na Ukrainie są odpowiedzialne za zabijanie ich żołnierzy, a nawet cywilów.

Niespotykany kryzys bezpieczeństwa pomiędzy NATO a Rosją jest zatem kontrolowany poprzez powstrzymywanie się NATO od interwencji konwencjonalnej na dużą skalę, a Rosji od ataków odwetowych wewnątrz NATO. Te nieformalne „zasady prowadzenia działań” ograniczają zakres tej wojny, ale Trzecia Wojna Światowa zawsze może wybuchnąć przypadkowo – stąd, w celu redukcji ryzyka, istnieje duża potrzeba szybkiego zamrożenia tego konfliktu.

Źródło: Andrew Korybko